“INKA Bar Mleczny” - ul. Sobieskiego 2
Znalazłem się chyba w raju :D …
Ozorki wołowe w sosie musztardowo – chrzanowym, marchewka duszona
z zielonym groszkiem i kompocik, tak wygląda raj
:D A było to tak … Czwartek, pora obiadowa, a Nas dopadł mały
głód. Tak bestia męczyła, że postanowiliśmy pójść do
jedynego w Oświęcimu … Baru Mlecznego. „Inka”, bo o niej,
mowa istnieje tak długo, że najstarsi górole nie pamiętają. A że
bliżej Nam do Inki niż do sklepu po Danio, wyruszyliśmy do
niepowtarzalnego miejsca, gdzie można jeszcze usłyszeć od Pani
bufetowej - „leniwe raz i kompot”.Widniejące menu na ścianie
przyciąga wieloma ciekawymi propozycjami. Mnie zachęcił barszczyk
ukraiński na pierwsze danie, a na drugie ozór wołowy w sosie
musztardowo-chrzanowym, którego nie jadłem ze sto lat, a do tego
marchewka duszona z zielonym groszkiem, a Sare kluski na parze z
sosem waniliowym. Bierzemy kompociki i siadamy, ale tylko na
dosłownie dwie sekundki, bo Nasze zamówienie już jest. Jedzonko
jest super, barszczyk bardzo smaczny tylko koloru można by się
czepić, ale pamiętajmy, że to bar mleczny, ozór rozpływa się w
ustach, a sos jest pyszny, po prostu pyszny. Świeże ziemniaki z
wody, które w karcie ma może kilka restauracji w Oświęcimiu oraz
do tego duszona marchewka z zielonym groszkiem, która przywodzi na
myśl smaki dzieciństwa i co najważnejsze jest smaczna. Kluski na
parze jak u Babci, sprężyste oraz miękkie z delikatnym sosem
waniliowym bardzo smakowały Sarze, a że były cztery duże sztuki
na porcję to także ja się załapałem na jedną :D Wyskość
rachunku za to co zjedliśmy okazuję się po prostu śmiesznie
niska. A że wiedzieliśmy, iż kolacji też nie będzie Nam się
chciało robić, to na wynos wzieliśmy racuchy z kawałkami jabłek
dla mie i naleśniki z serem dla Sary. Specjały na wynos okazały
się równie dobre co reszta, naleśniki bardzo fajne (serka trochę
mało ;), ale racuchy drożdżowe to po prostu rewelacja, wyrośnięte,
pulchne i pięknie pachnące. To była wizyta z bardzo dużym
przymróżeniem oka, ale zarazem pewnego rodzaju wskazówką dla
innych restauracji … gotujcie to co potraficie najlepiej, a nie to
co nakazują trendy i pamiętajcie żeby gotować dla innych tak, jak
byście gotowali dla siebie i swoich bliskich … z sercem.
Jestes Wielki ! Uwielbiam te recenzje !!! Nareszcie Nasze miasto ma prawdziwego Szefa Kuchni. Stajesz się ikoną tego miasta. Pozdrawiam, Tomek :)
OdpowiedzUsuńDobra robota i trzymam kciuki ;) ... Jestem dumna że mamy w tym mieście Ciebie :) Ania
OdpowiedzUsuńOby tak dalej ;) Powodzonka
OdpowiedzUsuńZobaczymy jak będzie w "Meksyku" ;)
OdpowiedzUsuńzostało jeszcze hamurabi w galerii i da grasso na dworcu nic więcej na myśl nie przychodzi:)
OdpowiedzUsuń