piątek, 16 sierpnia 2013

"BUKOWINA TATRZAŃSKA"

 “SZYMKÓWKA Karczma” - ( Brzegi ) ul. Szymkówka 1



Nie mogę się powstrzymać aby nie opisać Wam kilku fajnych miejsc, które napotkałem na swojej drodze podczas tegorocznego urlopu w Bukowinie Tatrzańskiej. Pierwszym i najwspanialszym miejscm jest bezwątpienia Karczma "Szymkówka" na czele, której stoi genialny Szef Kuchni Andrzej Bogacz. Jest to karczma widokowa z zapierającymi dech w piersiach pejzażami, które pieszczą Nasze oczy. Widok na Tatry obejmuje obszar od Kasprowego Wierchu aż po Słowackie Tatry Wysokie. Z drugiej strony widać Pilsko i Babią Górę. Coś PIĘKNEGO !!! Obsługa genialna, wystrój piękny i klimatyczny, fajna górolsko muzyka a jedzenie mistrzowskie. Podczas Naszej pierwszej wizyty w tym miejscu Sara jadła oscypka z grilla i żurawiną podanego na chrupiącym toście na przystawkę, szaszłyka jagnięcego w sosie śliwkowym z warzywami z grilla i pieconymi ziemniakami na danie główne oraz szarlotkę domową na ciepło z gałką lodów waniliowych na deser. No cóż … prawdziwy oscypek z owczego mleka, żurawina zaprawiana domowym sposobem, genialna jagnięcina z terenów Połoniny, pyszny sos ze śliwek rosnących nieopodal, szarlotka prawdziwie domowa a nie tylko z nazwy. Ja zjadłem na przystawkę grillowaną kiełbaskę jagnięcą z tartym serem i chrupiącym tostem, na danie główne steka jagnięcego z ziemniakami pieconymi z masłem czosnkowym, a do tego zestaw surówek, deserem stał się piernik pieczony na piwie. Pyszna kiełbaska z młodych owieczek, stek to bezapelacyjne mistrzostwo świata w wykonaniu Andrzeja, a piernik zachwycał smakiem i świeżością. Uważam, że w tych rejonach pracuje wielu wybitnych Szefów Kuchni w tym na pewno Andrzej, którzy mogą rozwodzić się nad szczegółami, ja tylko zachęcam i pobieżnie opisuję napotkane lokale znajdujące się poza moja jurysdykcją ;) … Druga wizyta rozpoczęła się dla Sary od przystawki w postaci „Szymka” ,czyli omleta z kaszy jęczmiennej ze schabem w sosie grzybowym, serwowanym z kiszoną kapustą. Ja zamówiłem rydze z patelni z pieczywem. Na danie główne zamówiliśmy za porozumieniem obu stron pół kaczki pieczonej z jabłkami i żurawiną, a do tego ziemniaczki opiekane i dodatkowo dla mnie kapustę zasmażaną. Omlet to świetne zestawienie wielu smaków i kontrastów zarówno smakowych jak i konsystencyjnych, rydze genialne w swej prostocie, a kaczuszka bardzo smaczna z nutą słodyczy pochodzącej z jabłek i żurawiny. Kapusta trzymała wysoki poziom swoich poprzedników. Andrzej z całą załogą sprawia, że miejsce to pod względem smaku jest wyjątkowe co może potwierdzić certyfikat z roku 2011, który stwierdza, iż Szymkówka znalazła się na Małopolskiej Trasie Smakoszy jako Regionalna Karczma Małopolski. Już niedługo w sąsiedztwie karczmy staną domki do wynajęcia, które sprawią, że dobroci wychodzące z kuchni będą wręcz na wyciągnięcie ręki dla tych, którzy będą chcieli skosztować czegoś wyjątkowo smacznego podziwiając majestat gór …

… a już za kilka miesięcy Szef Kuchni Karczmy „Szymkówka” zawita w Nasze strony i wspólnie coś dla Was przygotujemy, będzie pysznie ;)

“BURY MIŚ Restauracja” - ul. Długa 154



Drugim lokalem, którego jestem wielkim fanem już od wielu lat jest Restauracja "Bury Miś", znajdujący się na drugim końcu Bukowiny w stosunku do Karczmy „Szymkówki”. Podczas Naszego pobytu zdążyliśmy odwiedzić go tylko raz, ale poziom jest tam od wielu lat równie wysoki. Od roku 2002 restauracja ta zyskała wielu fanów ze względu na pyszne jedzenie, jak i na znajdującą się w sąsiedztwie małą manufakturę radykalnej metamorfozy złomu. Małżeństwo prowadzące ten lokal to super ludzie, „Misiowa” sprawująca pieczę nad restauracją i „Bury”, który z każdym rokiem upiększa lokal w coraz to ciekawsze prace swojego autorstwa będące wynikiem niezwykłej metamorfozy złomu jaka zachodzi w jego pracowni. Podczas Naszej wizyty Sara skosztowała Placka Zbójnickiego, a ja na przystawkę zjadłem śledzia w śmietanie z pieczywem, a na danie główne udziec barani opiekany z masłem czosnkowym, a do tego obsmażane ziemniaki i zasmażane buraczki. Placek był pyszny i chrupiący, a sos idealnie go uzupełniał. Śledź w śmietanie był bardzo smaczny i sycący, a udziec barani przepyszny, całość dopełniał smak buraczków i ziemniaki obsmażone na złocisty kolor. Pyszne jedzenie w dużych porcjach, niepowtarzalny wystrój i oryginalna muzyka będąca mieszanką rosyjskich przyśpiewek i folku sprawiają, że człowiek chce tam wracać. Dodatkowym powodem może być fakt posiadania lanego piwa Grolsch Premium Lager, ale to fakt przemawiający tylko do smakoszy tej marki, a jest ich chyba niewielu ;) Ciekawym pomysłem jest odsłonięta w dużej mierze kuchnia na której powstają te smakołyki, natomiast minusem mogą być dosyć wysokie ceny nawet jak na te rejony :(

“GROTA Pizzeria & Caffe” - ul. Długa 65



Ostatnim miejscem zasługującym na wspomnienie o nim jest Pizzeria "Grota" znajdująca się pomiędzy Karczmą "Szymkówką" a Restauracją "Bury Miś", ciekawe miejsce z zewnątrz wyglądające jak stara, zniszczona stodoła ze średnio ładnym obejściem. Lokal znajduje się w podziemiach tegoż budynku, wystrój to mix wszelkich istniejących styli :D a czystość pozostawia troszkę do życzenia, ale wszystko nadrabiają pracujący tam niezwykle mili ludzie, a przede wszystkim niewyobrażalnie pyszna pizza !!! Zawitaliśmy w to miejsce dwa razy, za pierwszym razem Sara zjadła pizze Piemontesa: sos pomidorowy, ser, kurczak, którego wtedy zabrakło, bo była już to godzina wieczorna i można sobie to tłumaczyć faktem, iż codziennie przywożone są świeże składniki wchodzące w składy pizz … końcem końców kurczaka zastąpiła szynka ;), a do tego pieczarki, cebula i ser pleśniowy. Ja zamówiłem pizze Grota czyli sos pomidorowy, ser, boczek, mięso mielone, cebula i papryczki peperoni. Ciasto to wyżyny umiejętności, cieniutkie i zbalansowane pod względem faktury i konsystencji – MISTRZOSTWO !!! Ilość i jakość składników znajdujących się na pizzy również bez najmniejszych zarzutów. Podczas drugiej wizyty Sara na celownik wzięła pizze Originale: sos pomidorowy, ser, szynka, karczochy, oliwki i ser pleśniowy. Moim targetem stała się pizza Napolitana, jak do tej pory najlepsza pizza jaką jadłem w życiu, a w składzie znalazł się sos pomidorowy, ser, ryba wędzona, kapary, a także moja ulubiona bryndza. Zjadając małą pizze, która jest w bardzo fajnej cenie każdy wyjdzie z tamtąd pojedzony. Wszystkie pizze to bardzo mądre, a przede wszystkim ciekawe zestawienia smakowe. Mimo, że na sali jest jak jest to na kuchni panuje niebywały porządek, ponieważ udało mi się na niej znaleść, u Pań które te cudeńka tworzą, a nawet dostarczają je do stolików ;) Kuchnia po części również jest odkryta co sprawia, że można podejrzeć jak pizze są przygotowywane …

… a już wkrótce opiszę kilka lokali ( i nie tylko ) z okolic Pienin ;)

5 komentarzy: