Witam :)
Kiedyś ten czas musiał
nadejść. Od dziś, co pewien czas będę opisywał dla Was swoje
wizyty w restauracjach z Oświęcimia, chociaż niektórzy kucharze
jak i właściciele lokali na pewno będą to raczej wspominać jako
nawiedzenie niż wizytę :)
Wizyty te nie będą miały charakteru
prześmiewczego (może będą odrobinkę ironiczne ;), nie będą też miały na celu
pokazania jak dana restauracja wypada na tle innych. Chodzi tu o to,
aby podnieść świadomość zakupu towaru jakim jest danie, a także
zwrócenie uwagi na to co istotne, czyli czy restauracja jest
sposobem na życie, drugim domem dla właściciela i pracowników czy
rzemieślniczym punktem sprzedaży produktów, które przeszły
obróbkę gastronomiczną. Posiłek zrobiony bez "serca" jest tylko
pożywieniem a nie ucztą dla Naszego podniebienia, czyli tym czym
powinien być. Za każdym razem będę wyrażał swoją subiektywną
opinię, którą nikt nie musi się sugerować, a wszystkich którzy
poczują się nią skrzywdzeni, Przepraszam ,ale nieskromnie twierdzę
(z czym niektórzy mogą również się niezgodzić), że jeżeli
chodzi o nasze Oświęcimskie realia to posiadam predyspozycje, które
pozwalają mi na ocenianie innych. Ktoś spyta – DLACZEGO ? … W
erze kiedy właściciel lokalu uważa się za wyrocznie delficką, a
szef kuchni o ile w ogóle taka funkcja jest przez kogoś pełniona
jest osobą anonimowa, zepchniętą w cień zaplecza kuchennego, bez
kwalifikacji. Niewiele pozostaje osób, które kitel kucharski
traktują jak mundur, osób które nie wstydzą się tego co robią i
biora pełną odpowiedzialność za to co wychodzi z ich kuchni…
DLATEGO !
Czas zacząć !!!
Jak powiedział James
Joyce - "Pan Bóg stworzył jedzenie, a diabeł kucharzy".
Zobaczmy czy znajdziemy się w
kulinarnym piekle, czy na polach elizejskich dobrego smaku.
Już wkrótce "pierwsza"
Restauracja i pierwsza opinia …
Szromu :-) czekam z niecierpliwością na twoje opisy z wizyt w restauracjach, jako wielka fanka twojej kuchni jak i dobrego jedzenia na pewno ruszę szlakiem tych restauracji w których będziesz gościł, mam swoje ulubione miejsca w których jadam różne potrawy, i ciekawe czy po twoich wizytach i poradach coś się w nich znieni:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agata
Pomysł świetny!
OdpowiedzUsuńMoże w końcu gdzieś w kuchni obudzi się ambicja* i zaczniemy w Oświęcimiu jadać coś innego niż kebab i pizze.
Mamy setki tysięcy turystów z całego świata i czym ich karmimy - HAMBURGERAMI i FRYTKAMI!
Nadszedł czas aby wszystkie* Oświęcimskie restauracje podjęły wyzwanie i zrozumiały przesłanie.
Tobie Seba życze wytrwałości i powodzenia.
* - nie dotyczy restauracji La Rossa
Pozdrawiam
RH Laciu